Było ciężko, ale się udało

Po raz kolejny gorzowskie akademiczki swoja grą spowodowały, że kibice musieli drżeć o wynik. Na szczęście podopieczne Dariusza Maciejewskiego dopisały do swojego dorobku kolejne dwa punkty.

W pierwszych dwóch kwartach spotkania rozegranego w oddalonym o ponad 700 km. od Gorzowa Łańcucie lepsze były gospodynie, AZS OPTeam Rzeszów. Zawodniczki prowadzone przez Wojciecha Downar Zapolskiego prowadziły już nawet 34:22. Duży wpływ miała na to dobra dyspozycja Amerykanki Leah Metclaf, która napędzała grę oraz skuteczność Elżbiety Mukosiej.

Zmiana wyniku przyszła gdy na wyraźne polecenie Dariusza Maciejewskiego nasz zespół zaczął bronić strefą. Rzeszowiankom dużo trudniej było już zdobywać punkty, co spowodowało, że jeszcze przed przerwą zdołaliśmy zniwelować straty. Po powrocie z szatni koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów zaprezentowały dużo lepszą grę i zasłużenie do domu wróciły z dwoma punktami. - Źle weszliśmy w ten mecz, ale zdołaliśmy odrobić straty. U dziewczyn widać było przerażenie, że w podróż powrotna możemy udać się z porażką. Zaczęły realizować założenia taktyczne i to przyniosło efekt - stwierdził szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski.

AZS OPTeam Rzeszów - KSSSE AZS PWSZ Gorzów 54:64 (21:15, 15:17, 4:17, 14:15)

AZS OPTeam: Metcalf 16 (2x3), Kuncewicz 9, Kotnis 7 (1), Krzywoń 2, Kaczmarska 2 oraz Mukosiej 16 (2), Kędzia 2, Rafałowicz 0, Czerwonka 0, Kąsek 0.

KSSSE AZS PWSZ: Nwagbo 14, Skobel 10, Dosty 10, Dźwigalska 5, Trębicka 0 oraz Moorer 15 (1x3), Makowska 10, Szajtauer 0.

Designed with by jakubskowronski.com