W meczu XXI kolejki Energa Basket Ligi Kobiet  koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów wygrały z CosinusMED Widzew Łódź 82:72,  a MVP spotkania była Kahleah Copper, która zdobyła 29 punktów.



Łatwo w tym spotkaniu nie było, bo koszykarki z Łodzi na początku spotkaniu grały na wysokiej skuteczności i po trafieniu Gertchen prowadziły już 15:8. Tuż przed końcem pierwszej kwarty po udanych akcjach pod koszem Maigi akademiczki zniwelowały przewagę Widzewa do czterech punktów. Łodzianki nie zwalniały tempa w drugiej kwarcie, gdzie po akcji 2+1 Emery prowadziły 31:24. Końcówka drugiej kwarty należała do gorzowianek i po skutecznych akcjach Copper gospodynie schodziły na przerwę prowadząc 37:34. Trzecia kwarta to wymiana ciosów i na tablicy wynik oscylował w okolicach remisu. Kropkę nad „i” do zwycięstwa PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów postawiła w ostatniej kwarcie, wygranej 24:15. Dobra gra w obronie i szalejąca w ataku Kahleah Copper dały gorzowiankom bardzo cenne zwycięstwo.



- Widzew postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę. Może dobrze, że te mecze są trudne, bo play-off też będą trudne. Swój cel osiągnęliśmy, bo jesteśmy w najlepszej trójce po sezonie zasadniczym. Graliśmy równo i to co zaplanowaliśmy to zrobiliśmy. Zasłużenie jesteśmy na tym miejscu, a mamy jeszcze szansę po niespodziewanej porażce Bydgoszczy wskoczyć na drugie miejsce. Mamy swój cel na mecz w Polkowicach. Zobaczymy co będzie później. Nie wyobrażam sobie gry w play-off przy pustej hali. Słyszy się już bardzo różne warianty. Gra się dla kibiców, bo zespół chce dawać radość kibicom. Teraz chwilka odpoczynku i koncentracja na mecz z CCC Polkowicepowiedział trener Dariusz Maciejewski.

 

- Taki był plan, by być jak najdłużej w grze. Chcieliśmy zmusić Gorzów do dużej liczy rzutów za trzy. Dziękuję dziewczynom za walkę. W czwartej kwarcie rywal zagrał bardzo dobrze w obronie, a my przy braku sił mieliśmy problemy w ataku. Chcieliśmy powalczyć, spróbować, ale zabrakło. Zbiórki to jest nasz problem w tym sezonie, a Gorzów pokazał jak mocny jest  w walce na tablicy dodał trener Wojciech Szawarski

 

- Byliśmy przygotowani na to, że mecz będzie trudny. Mieliśmy tylko jeden trening na przygotowanie, wiec nie byliśmy idealnie przygotowani do tego meczu. Mamy przewagę fizyczną i to założenie, żeby wygrać zbiórkę zrealizowałyśmy. W pierwszej połowie mieliśmy problem z skutecznością rzutów z dystansu, a po przerwie grałyśmy więcej jeden na jeden. Trudno gra się nam bez kibiców, ale czujemy ich wsparcie, bo gramy dla nichzakończyła Zhosselina Maiga



PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - CosinusMED Widzew Łódź 82:72 (15:19, 22:15, 21:23, 24:15)

Gorzów: Copper 29, Green 13, Prezelj 11, Juskaite 9, Maiga 8, Kaczmarczyk 6, Thomas 6, Dźwigalska 0

Łódź: Emery 18, Davis 13, Drop 11, Jasnowska 10, Vucković 8, Gertchen 7, Gala 5

 

Galeria (fot. Piotr Kaczmarek i Marcin Kluwak) 

Dla obu drużyn jest to mecz o „coś”

piątek, 06 marzec 2020 11:49

To będzie ważne spotkanie dla obu zespołów. W sobotę o godzinie 18:00 koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów zmierzą się z CosinusMED Widzew Łódź. Zwycięstwo akademiczkom zapewni trzecie miejsce w tabeli przed play-off EBLK, a łodzianki w przypadku wygranej przybliżą się do ósmego miejsca, które gwarantuje udział w play-off.


CosinusMED Widzew Łódź w drugiej części sezonu po dołączeniu do drużyny Jazmine Davis to bardzo trudny i niewygodny przeciwnik, który w ostatnich spotkaniach minimalnie przegrał z Artego Bydgoszcz (69:77) i Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin (81:89). Liderką zespołu jest Taylor Emery, która średnio notuje 15,1 punktu i 4,5 zbiórki. Dobre „cyferki” wykręcają też Jazmine Davis (średnio 14,6 punktu i 2,9 asysty) oraz Katarina Vucković (średnio 13,6 punktu i 7,7 zbiórki). W polskiej rotacji należy uważać na groźne w rzutach za trzy punkty Galę i Jasnowską, a na rozegraniu bardzo dobrze radzi sobie Julia Drop (średnio 6,4 asysty i 2,8 zbiórki).

Mecz odbędzie się bez udziału publiczności! W związku z potwierdzeniem pierwszego przypadku zdiagnozowanego koronawirusa COVID-19 w Polsce decyzją Wojewody Lubuskiego Pana Władysława Dajczaka wprowadza się zakaz organizowania imprez masowych z udziałem publiczności.

 

-  Zagramy bez naszego "szóstego" zawodnika. Jesteśmy przyzwyczajeni, że gramy dla pełnej hali i ten głośny doping kibiców nam pomaga. Mecz z Toruniem był gorszy niż sparing, bo nawet na sparingach mamy 200 kibiców. Sprawy życia i zdrowia ludzi są najważniejsze, ale sport jest dla kibiców. Gra bez kibiców jest dla nas sporym obciążeniem, bo to był nasz szósty zawodnik - powiedział trener Dariusz Maciejewski. 



- Teraz czeka nas jeszcze trudniejsze spotkanie. Widzew w ostatnich 7 spotkaniach ma 5 zwycięstw, w tym wygraną na wyjeździe we Wrocławiu. Zespół, który posiada dwie koszykarki z USA na pozycji 1/2 jest bardzo groźny i takiej drużyny nie możemy zlekceważyć. Musimy zrobić wszystko, by ten mecz wygrać, a jest to tylko możliwe, gdy zachowamy koncentrację przez pełne 40 minut - dodał trener 
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów.




TRANSMISJA TV

Dziwna i trudna gra przy pustej hali

środa, 04 marzec 2020 20:14

W związku z potwierdzeniem pierwszego przypadku zdiagnozowanego koronawirusa COVID-19 w Polsce decyzją Wojewody Lubuskiego Pana Władysława Dajczaka mecz PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Energa Toruń odbył się bez udziału publiczności. Gra przy pustej hali jest bardzo dziwna i trudna. Akademiczki w tym meczu wygrały 86:64, a MVP w gorzowskim zespole była Cheridene Green - 19 punktów i 13 zbiórek.

 

Akademiczki w tym meczu musiały sobie radzić jeszcze bez Kahleah Copper, która wspierała koleżanki z ławki, ale nie mogła zagrać z powodu drobnego urazu. Gorzowianki dobrze otworzyły mecz i po niespełna trzech minutach prowadziły 9:0. Po czasie który wzięła trener Elen Shakirova i drużyna z Torunia odrobiła straty i do końca pierwszej połowy toczyła wyrównaną walkę. Początek trzeciej kwarty należał do gospodyń, które uzyskały przewagę, którą kontrolowały do końca spotkania. PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów pokonała Energę Toruń 86:64, ale w drugim ważnym spotkaniu tej kolejki Artego Bydgoszcz wygrało na wyjeździe z CCC Polkowice 85:79, co praktycznie oznacza, że to zespół z Bydgoszczy zajmie drugie miejsce w tabeli przed play-off.

 

- Zagraliśmy dwie różne połowy. Nie wiem, czy to wynikało z tej sytuacji, że bez kibiców gra nam się bardzo niedobrze. Nie chcę na to zwalać, ale nie byliśmy skoncentrowani. Nie realizowaliśmy założeń taktycznych, jakie żeśmy zaplanowali. Nie było agresywnej defensywy, odcięcia łatwych rzutów za trzy punkty. Straciliśmy ich zbyt dużo. Nie było zastawiania przy takiej ilości rzutów i za dużo punktów z szybkiego atakupowiedział trener Dariusz Maciejewski.

 

- W drugiej połowie graliśmy zdecydowanie agresywniej, zaczęliśmy lepiej bronić. Z dobrej obrony wzięły się łatwe punkty z szybkiego ataku. Gra była ustawiona konkretnie pod odpowiednie nasze zawodniczki. Nie było przypadkowości. Z drugiej połowy jestem zadowolony, szczególnie z obrony. Nie pojawiły się młodsze zawodniczki, a to wynikało z tego, że Kasia grała bardzo dobrze. Ostatni mecz przesiedziała na ławce i chciałem, żeby jak najwięcej miała tutaj tych minut. Nie myślałem o tym, żeby kogoś na siłę dowartościowywać i wpuszczać. Za chwileczkę mamy bardzo ważny mecz i chciałem, by Kasia była w rytmie meczowymdodał trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów.

 

- Cieszymy się ze zwycięstwa. Kolejne, ważne dwa punkty dla nas. Pierwsza połowa zdecydowanie słaba w naszym wykonaniu. Zbyt dużo strat i pozwoliłyśmy przeciwniczkom na zbyt łatwe oddawania rzutów za trzy punkty, a wiedziałyśmy, że są w tym groźne. To był nasz problem. W drugiej połowie troszeczkę mocniej w obronie i z tego zrodziły się łatwe punkty. Zrobiła się przewaga, którą utrzymałyśmy do końca. Gra przy pustej hali u nas w Gorzowie jest bardzo dziwna i trudna. Mam nadzieję, że ta sytuacja nie będzie trwała do końca sezonu, bo gdzieś w tym jest też nasza siła. Nasi kibice są naszym szóstym zawodnikiem. Mam nadzieję, że będziemy mogli dograć ten sezon wszyscy razem – dodała Katarzyna Dźwigalska.

 

 

PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Energa Toruń 86:64 (24:19, 18:21, 25:13, 19:11)

 

AZS: Juskaite 20, Green 19, Prezelj 18, Maiga 13, Kaczmarczyk 7, Thomas 5, Dźwigalska 4

Energa:
Davenport 21, Urbaniak 15, Williams 14, Tłumak 5, Grigoreva 4, Podkańska 3, Dobrowolska 2, Wieczyńska 0, Dedić 0, Šćekić 0


Galeria - fot. Marcin Kluwak 

Do końca rundy zasadniczej w Energa Basket Lidze Kobiet pozostały już tylko trzy kolejki. Akademiczki do rozegrania mają dwa spotkania u siebie z Toruniem i Łodzią, a na koniec czeka je wyjazd do Polkowic. Czasu na regenerację po ciężkim wyjazdowym meczu w Bydgoszczy nie było za dużo, bo już w środę o 18:00 spotkanie PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Energa Toruń.

 

Energa Toruń to w tym sezonie już nie tak mocna drużyna jak przed rokiem, gdy w ćwierćfinale play-off biliśmy się z „Katarzynkami” o awans do strefy medalowej. W tym sezonie podopieczne Eleny Shakirovej z bilansem 3 zwycięstw i 16 porażek zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. W pierwszym w tym sezonie meczu gorzowianki wygrały 90:61. Liderką drużyny z Torunia jest Naomi Davenport, która średnio notuje 15,1 punktu i 7,5 zbiórki. Z dobrej strony pokazują się również Latoya Williams (średnio 13,2 punktu i 6,75 zbiórki) oraz Nina Dedić (średnio 9,3 punktu i 5,6 zbiórki).

 

- Toruń to już nie ta sama drużyna co na początku sezonu. Przygotowując się do tego meczu oglądałem ich ostatnie spotkania i widać w ich grze dużo lepsze zrozumienie i lepiej wybrane gry pod poszczególne koszykarki. Pięć zagranicznych koszykarek z czego najbardziej uważać trzeba na duet Davenport - Williams. To gracze, którzy naprawdę umieją grać w koszykówkę i trzeba być skoncentrowanym, by wygrać. To zespół, który potrafi oddać po 30 rzutów za trzy punkty i tak jak w meczu ze Ślęzą trafią kilkanaście rzutów to jest duży problem. Drużyna mocna atakuje też deskę, więc trzeba będzie mocno zastawiać pod koszem, by nie pozwolić na ponowienie akcji - powiedział trener Dariusz Maciejewski. 

 

Klucze do meczu:
- dobry wybór gier pod zmienność defensywy

- koncentracja przez całe spotkanie

- nie zostawianie otwartych pozycji do rzutów za trzy punkty 




TRANSMISJA

W sobotnim hicie Energa Basket Ligi Kobiet Artego Bydgoszcz pokonało PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów 84:82. Mecz od początku i do samego końca trzymał kibiców w napięciu. Liderką akademiczek w tym spotkaniu była Kahleah Copper, która zdobyła 33 punkty, a po stronie Artego doskonale radził sobie amerykański obwodowy duet  Brianna Kiesel (25 punktów) oraz Jennifer O'Neill (23 punktów).

 

Spotkanie rozpoczęło się od celnej trójki Jasmine Thomas, na którą po chwili trafienie zza linii 6,75 odpowiedziała Jennifer O'Neill. Taki był też cały mecz, cios na cios. Niemal przez całe spotkanie oscylował wokół remisu, a żadnej z drużyn nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi. Cichą bohaterką meczu została niewątpliwie Karina Michałek, która w ostatniej minucie najpierw trafiła trójkę doprowadzając do remisu, a za chwilę wywalczyła w obronie faul w ataku Copper. Ostatnia akcja Artego wzbudziła spore kontrowersje. Czy powinien być błąd 24 sekund, zamiast piłki spornej? Sędziowie podjęli taką decyzję, a nie inna i trzeba się z nią zgodzić. Strzałka na korzyść gospodyń i trafia za dwa Michałek. Na zegarze zostało 10 sekund. Artego miało tylko jeden faul na swoim koncie i przerywało grę gorzowianek, przez co w trzech próbach nie udało się doprowadzić do klarownej sytuacji rzutowej.

 

- Koszykówka żeńska na takim poziomie, w takim wykonaniu, zawsze będzie interesująca. To żaden przypadek, że właśnie te drużyny walczą o drugie miejsce. To był pokaz siły zespołów, które faktycznie walczą o strefę medalową. W tym meczu była atrakcyjna gra dla kibiców, były rzuty za trzy punkty, agresywna gra w obronie i punkty z szybkiego ataku. Mamy dwa zwycięstwa więcej niż Gorzów, ale jeszcze przed sobą dwa trudne mecze z Polkowicami i Gdynią. W jednym z nich trzeba poszukać zwycięstwa, aby ta druga pozycja była pewna - powiedział trener Tomasz Herkt

 

- Zabrakło nam trochę szczęścia, bo mecz był fantastyczny. Super widowisko. Gdy spotykają się zespoły z czołówki polskiej ligi, to wiadomo, że mecz będzie na wysokim poziomie, a gwarantują to wykonawcy, czyli zawodniczki z poziomu WNBA. Kiesel i O'Neill były momentami nie do zatrzymania, a my mieliśmy duet Copper i Thomas. Zadecydowała końcówka i łut szczęścia. Ta trójka Michałek była rzutem rozpaczy, ale wpadła. Ewidentny błąd Laury, bo ręce miała opuszczone, zamiast podnieść do góry i zamknąć tą pozycję. W końcówce zdecydowanie pogubili się sędziowie i o to mam do nich pretensje. Sędziowie w końcówce się... pogubili, może to będzie najlepsze słowo - powiedział trener Dariusz Maciejewski.

 

Nie mówimy głośno o swoich problemach, ale mamy ostatnio duże problemy ze zdrowiem. Laura ma problem zdrowotny i to nie jest przypadek, że ja mówię takie rzeczy. Mamy w zespole aktualnie sytuacje, które są dla nas trudne. Teraz gramy co trzy dni i zobaczymy czy taki mecz odbije się na naszym zdrowiu. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze - dodał trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów.

- To był świetny mecz walki obu zespołów. Straciłyśmy kilka punktów z prostych sytuacji, ale mecz mógł się podobać, bo atmosfera była znakomita. Przegrałyśmy w tym meczu, ale mamy jeszcze o co walczyć w tym sezonie. Było w tym spotkaniu kilka rzeczy, które mogłyśmy zrobić lepiej. Tak naprawdę jeden celny rzut, jedna zbiórka, to mogło zadecydować - zakończyła Kahleah Copper.

 

Artego Bydgoszcz - PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów 84:82 (21:19, 23:25, 20:22, 20:16)

Artego: Kiesel 25, O'neill 23, Miškinienė 9, Międzik 8, Michałek 8, Evans 7, Rymarenko 2, Poboży 2

AZS: Copper 33, Thomas 20, Green 12, Juskaite 8, Kaczmarczyk 4, Maiga 3, Prezelj 2

Hit w Bydgoszczy. Wiemy o co gramy

piątek, 28 luty 2020 06:40

To będzie hit XIX kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. W Bydgoszczy koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów zmierzą się z Artego. Dla obu drużyn może to być kluczowe spotkanie o drugie miejsce w tabeli przed play-off. Początek spotkania w sobotę o godzinie 17:00.



Liderką Artego jest środkowa Laura Miškinienė, która średni notuje 17 punktów i 12 zbiórek. Drużyna z Bydgoszczy ma również bardzo mocny obwód, gdzie są Kiesel (średnio 14,2 punktu i 5,7 asysty), O'neill (średnio 12,9 punktu i 3,6 asysty). Nie można też zapomnieć o Rymarenko i Międzik, które są bardzo groźne w rzutach zza linii 6,75. W ostatnich spotkaniach drużyna Tomasza Herkta jest już drużyną kompletną, bo po kontuzji do gry wróciła środkowa Shante Evans. W pierwszym meczu w Gorzowie akademiczki wygrały 94:77, ale wynik nie oddaje przebiegu tego spotkania. Przez 35 minuty mieliśmy prawdziwą wymianę ciosów, a dopiero w końcówce za pięć fauli spadły Miškinienė, Kiesel i Poboży, przez co gra Artego się posypała. Po dojściu w strefie podkoszowej Evans nasze rywalki nie będą już miały takiego problemu z rotacją.

 

- Oba zespoły wiedzą o co grają. Stawka tego meczu jest wysoka. Runda zasadnicza się zbliża do końca i za chwilę będzie już wszystko wiadomo jaka droga czeka każdy zespół w play-off. W tej chwili jest sytuacja, że kto ten mecz wygra będzie już pewny TOP3, a otworzy sobie bardzo drogę do drugiego miejsca w tabeli. Zobaczymy, czy to będzie łatwiejsza, czy trudniejsza droga powiedział trener Dariusz Maciejewski.


- Bydgoszcz to zespół bardzo silny i kompletny. Bardzo mocna strefa podkoszowa i chyba nawet mocniejszy obwód, bo są tam cztery zawodniczki, które potrafią odpalić zza linii 6,75. Międzik ma prawie 50% skuteczności za trzy i to pokazała na meczu w Gorzowie, gdzie w pierwszej połowie trafiała wszystko. W strefie podkoszowej po kontuzji wróciła  Evans i w tej chwili jest sytuacja, że mogą grać zdecydowanie agresywniej w obronie, bo nie grozi im to co w meczu z nami, że wysokie spadły za pięć fauli. Teraz mogą grać zdecydowanie mocniej na desce i gra im się otwiera na wszystkich pozycjach – dodał trener  PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów

 

TRANSMISJA

Designed with by jakubskowronski.com