fot. Piotr Kaczmarek / 400mm.pl fot. Piotr Kaczmarek / 400mm.pl

"Zarządzanie instytucją, w szczególności sportową, to nie jest zabawa. Kto zaczyna się bawić w zarządzanie sportem, zawsze skończy tragicznie" - powiedział na konferencji prasowej trener Dariusz Maciejewski, pytany po meczu w Warszawie przez dziennikarzy o finanse naszego klubu.

 

"Rola trenera to nie tylko praca trenera, typowo na treningach. Trzeba sobie odpowiednio wybrać osoby z którymi współpracujesz. Nasz Pierwszy Wiceprezes Michał Kugler wraz z jego zespołem dba o to, żeby budżet był zdywersyfikowany, a cel realistyczny. To nie tylko jedna osoba, a grupa osób, która ma jeden wspólny cel i jest w niego mocno zaangażowana. Każdy ma marzenie o złotym medalu, jednak my wybraliśmy krótką ławkę, by było nas stać na nasz zespół. Mamy graczy typu Smith i Allen, bo tak zdecydowaliśmy o budowie zespołu. Patrzymy tak, aby martwić się o dzisiaj, ale spoglądać też do przodu. Patrzymy optymistycznie, problemów finansowych nie mamy. Żeby mieć dobrą atmosferę w zespole, trzeba mieć regularnie płacone. Przyjeżdżają grać koszykarki z całego świata, które chcą wykonywać swoją pracę i mieć na czas zapłacone za swoją pracę" - dodał trener Polskiej Strefy Inwestycji Enea Gorzów.
 
Bardzo dużo zespołów boryka się z problemami finansowym. Ile według Pana zespołów powinna liczyć Energa Basket Liga Kobiet w nowym sezonie? Zapytał Marcin Michalski z SKK Polonia Warszawa.
 
"Optymalnie dwanaście. Jednak w tej chwili nadchodzą ciężkie czasy dla sportu zawodowego i dużo klubów jest w tarapatach. Wszystko zależy od mądrego zarządzania i stawianych sobie celów. Ta liga nie jest potwornie ciężka i drobnym zespołem można przetrwać. Kilka lat temu mieliśmy trudny sezon i ze szkoleniem naszej młodzieży przetrwaliśmy i zdobyliśmy siódme czy ósme miejsce. Trzeba działać tak, by podpisywać realne kontrakty i czasami zejść rok lub dwa z poziomu, bo klub musi istnieć dziś i jutro, niezależnie od momentów trudności i zarządzania" - powiedział trener Maciejewski.
 
"Niestabilny kurs dolara spowodował że liczyliśmy, iż cała logistyka podrożeje o 20%, a okazuje się jednak, że to co najmniej 30%. Zrobiliśmy drobną rezerwę, która zostanie w całości wykorzystana, jednak podstawa to dobra atmosfera w zespole jak również regularne płatności dla zawodniczek, które starają się wykonywać swoją pracę jak najlepiej, przyjeżdżając z całego kraju lub innej części świata. Może się zdarzyć sytuacja jak w Czechach, gdzie mamy jeden zespół występujący w Eurolidze, a reszta grająca bardzo przeciętnie lokalnymi zawodniczkami. Mogę przewidzieć, że jednak może nas to czekać, bo sytuacja gospodarcza nie poprawi się w najbliższym czasie, a pieniądze z samorządów nie przybędą ze względu na problemy gmin. Trzeba twardo stąpać po ziemi, myśląc optymistycznie, jednak nie bujając w obłokach" - dodał trener Polskiej Strefy Inwestycji Enea Gorzów.

Designed with by jakubskowronski.com