fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

Znamy już cztery koszykarki, które zagrają w sezonie 2020/2021 w AZS AJP Gorzów, a są to Katarzyna Dźwigalska, Karolina Matkowska, Agnieszka Kaczmarczyk i Wiktoria Kuczyńska. Kiedy poznamy kolejne nazwiska? Ile będzie zawodniczek zagranicznych? Czy zagramy w EuroCup? Odpowiedzi na te pytania szukajcie w wywiadzie z trenerem Dariuszem Maciejewskim.

 

Piotr Kaczmarek: Panie trenerze rozpoczęliśmy okres transferowy w naszym klubie. Jaki plan ma sztab szkoleniowy na budowę zespołu na nadchodzący sezon?

Dariusz MaciejewskiMamy trzy koncepcje budowy drużyny. Uzależnione są one dwoma podstawowymi kryteriami. Po pierwsze musimy się zabezpieczyć na wypadek powrotu pandemii, a po drugie to oczywiście zbudowanie realnego budżetu klubu na płace dla zawodniczek. Jest jeszcze kilka innych ważnych elementów, ale te dwa uważam za kluczowe i w oparciu o nie budujemy nowy zespół.

 

Jakie więc to są koncepcję?

Pierwsza to ta na etapie której aktualnie jesteśmy. Zakłada ona budowę drużyny w oparciu tylko o polskie zawodniczki. Trzy może cztery doświadczone koszykarki i 10 młodych wychowanek z naszego systemu szkolenia. Ten wariant zakłada sytuację, że niezależnie od tego co się wydarzy z pandemią, a rozgrywki będą kontynuowane nawet przy zamkniętych granicach i pustych trybunach, to będziemy mieli zespół, który spokojnie dokończy rozgrywki. Na ten etap mamy już zabezpieczone środki finansowe. Osobiście nie chcę takiego sezonu i nawet sobie go w takiej formie nie wyobrażam, ale będąc odpowiedzialnymi osobami, to taki wariant też musimy mieć na uwadze.

 

Jaka jest więc ta druga koncepcja?

Zakłada ona zakontraktowanie dwóch europejskich koszykarek do polskich zawodniczek. To w sytuacji, gdy Europa będzie otwarta, a kontynenty pozamykane. W tym wariancie mamy dalej mocny zespół i spokojnie możemy grać. Na tym etapie zbierania środków do budżetu aktualnie jesteśmy.

 

Co zakłada trzeci wariant budowy składu?

Zakłada on dołączenie, do zawodniczek polskich i dwóch europejskich, kolejnych dwóch spoza Europy - z Australii lub USA. Ten wariant zakłada sytuację, że rozgrywki odbędą się bez żadnych wirusowych komplikacji. W tym wariancie zagramy również w europejskich pucharach najlepiej w EuroCup, jeżeli te rozgrywki w nadchodzącym sezonie się odbędą. Żeby zrealizować ten bardzo optymistyczny dla nas plan musimy poczekać, do momentu gdy przedłużymy umowy z największymi naszymi sponsorami. To wszystko dopiero przed nami. Nad tym też już pracujemy ale to jeszcze potrwa. Mam nadzieję, że te firmy zostaną z nami i dzięki temu zbudujemy naprawdę dobry zespół walczący o wysokie cele.

 

Można  wywnioskować, że niezależnie od rozwoju sytuacji, zawodniczek zagranicznych będzie mniej niż w poprzednim sezonie. To oznacza, że budżet klubu na kontrakty zawodowych koszykarek też będzie mniejszy?

Koronawirus odcisnął piętno również na naszym klubie. Zawsze budujemy zespół tylko o realny budżet. Cały czas ciężko nad nim pracujemy, a szczególnie osoby z zarządu klubu za niego odpowiedzialne z Michałem Kuglerem na czele. Na dzień dzisiejszy zapowiada się, że będzie on pomniejszony o 30%-40 % od tego z zeszłego sezonu. Uważam jednak, że nawet przy mniejszym budżecie mamy szansę na zbudowanie zespołu walczącego o wysokie cele. Oczywiście zespół z Gdyni, na dzień dzisiejszy, to prawdziwy dream team. Według znawców żeńskiego basketu będzie to zespół jeszcze mocniejszy niż był w sezonie 2019/2020 i tym samym wyrasta na zdecydowanego faworyta do złotego medalu. W tym składzie personalnym, tak zbudowana drużyna w mojej opinii powinna też osiągnąć lepszy wynik w Eurolidze, oczywiście pod warunkiem, że ona wystartuje. Trzymamy kciuki za naszego przedstawiciela w tych elitarnych rozgrywkach, bo jest to dobra promocja naszej EBLK.

 

Ogłosiliśmy już oficjalnie pierwsze cztery koszykarki, które podpisały kontrakt z naszym klubem na sezon 2020/2021. Czy ma trener już kolejne konkretne nazwiska koszykarek do nowego zespołu?

Budowanie zespołu to przemyślana układanka. To bardzo ważny, a kto wie, czy nie najważniejszy moment sezonu. Podchodzimy do tego jak zawsze mądrze i odpowiedzialnie. Postępując w ten sposób, stwarzamy sobie szansę na zbudowanie dobrej drużyny, nawet w tych trudnych dla sportu czasach. Tu nie można się spieszyć, bo każdy ruch tej układanki musi być mocno przemyślany. Dobierając poszczególne zawodniczki znamy nasze realia budżetowe i musimy się ich sztywno trzymać. Nazwisk z potencjalnymi kandydatkami do naszego nowego zespołu jest naprawdę sporo. Część z nich znamy z polskiej ligi i jest nam łatwiej. Są na naszej liście też zawodniczki z dużym potencjałem, lecz mniej nam znane. Teraz w sztabie szkoleniowym jesteśmy na etapie skautingu, czyli szczegółowej ich analizy pod względem umiejętności sportowych. Gdy wybierzemy kilka z nich przejdziemy do szukania odpowiedzi na temat ich osobowości, czy charakteru, bo jest to również ważny element funkcjonowania drużyny w trakcie sezonu. W doborze kluczowych graczy do zespołu lubię z nimi porozmawiać twarzą w twarz. Teraz, gdy podróżowanie po świecie jest bardzo utrudnione ten wariant odpada. Musimy więc zaufać agentom i trenerom, którzy z nimi pracowali.

 

W tak budowanym zespole widzę dużą szansę dla młodych zawodniczek wychowanych w gorzowskim systemie szkolenia. Czy dostaną więcej minut w Energa Basket Lidze Kobiet?

Młode zawodniczki tylko swoją dobrą postawą na treningach, mogą wywalczyć sobie minuty gry na boisku w dorosłej koszykówce. W silnej polskiej lidze, w zespołach grających o wysokie cele, naprawdę nie jest im łatwo. Muszą się zmierzyć z zawodniczkami w większości o lepszych koszykarskich umiejętnościach i dużo większej fizyczności. Rozumiejąc potrzebę pomocy dla nich, współpracujemy z PZKosz nad udoskonaleniem nowego przepisu, który ma im pomóc zaistnieć w dorosłym baskecie. Jego pomysłodawcą jest trener seniorskiej reprezentacji Polski - Maros Kovacik. Widzimy w jego pomyśle szansę na uzdrowienie polskiej koszykówki i poprawę wyników reprezentacji. Przepis ten ma wejść od sezonu 2021/2022 i ma trwać przez co najmniej kolejne cztery sezony. Szkoda, że nie stanie się to już w tym nadchodzącym, bo my szkoląc młodzież, już teraz jesteśmy gotowi na taki wariant. W Polsce jest jednak dużo klubów, które potrzebują czasu, żeby się do tego przygotować. Ten przepis mam nadzieję spowoduje, że młode koszykarki, które kończą liceum, nie będą kończyć swojej gry w koszykówkę. Myślę, że większość z tych, które dziś wylatują za ocean, przemyślą swoje decyzje i spróbują swoich sił w polskiej ekstraklasie.

 

Czy ten przepis, gdy zagwarantujemy polskim młodym koszykarkom „pewne minuty” nie spowoduje, że ich oczekiwania finansowe będą bardzo wysokie, można by powiedzieć porównywalne z koszykarkami z Europy, które mają już za sobą grę w narodowych reprezentacjach?
Oczywiście istnieje takie zagrożenie, więc żeby młodym graczom i ich agentom nie odbiła przysłowiowa sodówka musimy wprowadzić górny limit ich finansowych zarobków. Koszykarki w młodym wieku, u progu zawodowej kariery mają myśleć przede wszystkim nad swoim koszykarskim rozwojem, a nie o zarabianiu dużych pieniędzy. Na wysokie zawodowe kontrakty przyjdzie czas w momencie, kiedy prawidłowo wykorzystasz ten okres i przebijesz się do seniorskiego zespołu, stając się jego ważną częścią. Żeby tak się stało młode koszykarki muszą mieć świadomość poprawy swojej fizyczności i ciężką pracą na treningach dążyć do poprawy swoich koszykarskich umiejętności, a gra na ekstraklasowym parkiecie ma im pomóc zdobyć niezbędne doświadczenie.To nie stanie się w ciągu jednego sezonu, to kilkuletni proces. Muszą to wszyscy zrozumieć zawodniczki, trenerzy i klubowi działacze. Trzeba sobie zaufać.  

 

Dziękuję za rozmowę. Powodzenia w budowie budżetu, a następnie zespołu na następny sezon.

Dziękuję bardzo. Naszych kibiców mogę uspokoić, że budujemy zespół i dajcie nam trochę czasu, by wybory koszykarek do zespołu były bardzo dobre. Jak tak się stanie to w trakcie sezonu będą one mogły Was cieszyć swoją widowiskową grą w meczach o wysokie cele. 

 

Designed with by jakubskowronski.com