Drużyna z Polkowic po raz trzeci pokonała gorzowski AZS i tym samym, awansowała do finału Energa Basket Ligi Kobiet. W nim zmierzy się z lubleską "Pszczółką", która również po raz trzeci ograła VBW Arkę Gdynia.
- Bez kontuzjowanej Bobi, z młodzieżą na parkiecie musieliśmy zaryzykować. Nie mieliśmy nic do stracenia. Przygotowaliśmy trochę niespodzianek w obronie, takiej defensywy, której nie graliśmy w tym sezonie. To przyniosło efekt, bo wybroniliśmy Polkowice na 54 punkty. Coś co przed meczem wydawałoby się niemożliwe, bo rywal ma potężną siłę w ataku. Mówiłem wyjeżdżając z Polkowic, a wtedy myślałem, że uda się zagrać ten mecz z Bobi, że postawimy się w Gorzowie. Rywal dysponuje potężną siłą w rzutach za trzy punkty, potrafi ich średnio zdobywać po 16 celnych w meczu. W tym meczu skończyło się na 5 celnych na 32 próby, dlatego byliśmy w tym meczu cały czas w grze. Dobrze broniliśmy też graczy wysokich. Stephanie Mavunga zrobiła nam w pierwszych spotkaniach dużą krzywdę, teraz każde podanie do niej było bardzo dobrze podwajane. Szkoda, że w ataku zabrakło nam skuteczności i może trochę szczęścia. Z przebiegu meczu zwycięstwo należało się dla Polkowic. My teraz zrobimy wszystko co w naszej mocny, by jak najlepiej zagrać w meczach o brązowy medal. Zobaczymy w jakim składzie, musimy dobrze wypocząć i liczyć, że limit pecha kontuzji oraz chorób w tym sezonie już wyczerpaliśmy - powiedział trener Dariusz Maciejewski.
- W tym meczu pokazałyśmy charakter. Mimo kontuzji i braku Bobi walczyłyśmy. Miałyśmy swój plan na ten mecz i w obronie zagrałyśmy naprawdę bardzo dobrze zawody. Do zwycięstwa zabrakło skuteczności. Gratulacje dla rywala, zasłużyły na grę w finale. My teraz mamy szansę na brązowy medal i na meczach z Gdynią się teraz skupiamy. Cały zespół będzie walczył i da z siebie 100% - powiedziała Courtney Hurt.
- Gratulacje dla zespołu z Polkowic. Drugi sezon z rzędu są w finale ligi, gdzie spotkają się najlepsze zespoły w tym sezonie. Zespoły dobrze zbudowane i mające szczęście w tym sezonie, omijały je problemy zdrowotne z kontuzjami. Finał zapowiada się bardzo ciekawie i to bardzo dobrze dla promocji naszej koszykówki, że zarówno Lublin, jak i Polkowice do tej wali o złoto przystąpią w pełnych składach. Należy się w finale spodziewać fantastycznego widowiska - dodał trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów.
- Szczerze mówiąc chyba nikt nie spodziewał się, że ten mecz będzie tak wyglądał. Wiemy, że w Gorzowie zawsze gra się bardzo ciężko i od samego początku mieliśmy w tym spotkaniu swoje problemy. Gorzów zaryzykował i postawił strefę przez całe 40 minut. My mieliśmy w tym dniu skuteczność jaką mieliśmy i przez to męczyliśmy się cały mecz. Utrzymała nas w tym meczu dobra obrona i mieliśmy też trochę szczęścia, że rywal też nie trafiał. Taki mecz z dawką emocji dla kibiców w hali. Dla nas ważne, że jesteśmy w finale, drugi rok z rzędu i to jest dla nas wielka sprawa. Teraz idziemy walczyć dalej - powiedział trener Karol Kowalewski.
- Z zespołem z Gorzowa gra się bardzo trudno. Rywal w swojej hali postawił nam trudne warunki. Jestem dumna z naszego zespołu i z całego sztabu szkoleniowego, że mimo tych problemów w tym spotkaniu, byłyśmy skoncentrowane i mamy to na czym nam zależało. Jest zwycięstwo i awans do wielkiego finału ligi - powiedziała Erica Wheeler.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - BC Polkowice 44:54 (ZDJĘCIA)
Terminarz spotkań o brązowy medal mistrzostw Polski (rywalizacja do 2 zwycięstw)