fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

W meczu rozgrywanej awansem XX kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów pewnie pokonały SKK Polonia Warszawa 84:68. Dla gorzowianek było to 15 zwycięstwo w tym sezonie. W niedzielnym meczu pod nieobecność kontuzjowanej Alanny Smith swoją moc w strefie podkoszowej pokazały - Tilbe Senyurek (23 punkty i 9 zbiórek) oraz Chantel Horvat (22 punkty i 8 zbiórek). 



Tylko na początku spotkania Polonia postawiła się liderowi tabeli. Po serii 6:0 koszykarki z Warszawy objęły prowadzenie 12:10, ale od tego momentu gorzowianki już się rozgrzały i ruszyły z pełnym impetem po kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Oprócz wspomnianych Senyurek i Horvat ważne punkty na początku spotkania "wyszarpała" wejściami pod kosz Wiktoria Keller. Swoje robiła na rozegraniu Lindsay Allen (12 punktów i 6 asyst), a celnymi trójkami w ważnych momentach popisała się Zoe Wadoux (14 punktów i 5 zbiórek). Po serii 13:00 koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów przed przerwą wyszły na prowadzenie 38:20 i kibice w hali mogli się zastanawiać już tylko ile wygrają gorzowianki. Siłami zespołu nie było co nadmiernie szarpać, bo z powodu kontuzji stawu skokowego nie grała Alanna Smith, a na problemy z mięśniem ma Karolina Matkowska. Siły będą potrzebne już w środę, kiedy to akademiczki czeka rewanż w TOP 16 EuroCup Women. 

Statystycznie mecz ułożył się w niektórych elementach bardzo równo - punkty w "pomalowanym" (40:30), punkty ze strat (9:9), punkty z drugiej szansy (9:11), punkty z szybkiego ataku (13:11), zbiórki (38:40), zbiórki w ataku (11:20), asysty (18:17), a w czasie na prowadzeniu to gorzowianki były na nim przez, aż 36 minut i to z równą syreną jest najważniejsze.

W zespole z Warszawy z numerem 20 na parkiecie pojawiła się Marta Sztąberska, która zdobyła w całym meczu 5 punktów. Mama Marty, Alicja Sztąberska, jeszcze pod nazwiskiem Oziembłowska była wyróżniającą się ligową koszykarką, znaczącą postacią w Stilonie Gorzów (przez 10 sezonów, zdobyła 2547 punktów w 239 meczach), MTK Pabianice (brązowy medal mistrzostw Polski), Stomilu Olsztyn i Łączności Olsztyn. Ojciec, Tomasz, również grał w basket. 

 

- Mama grała w koszykówkę, jak była ze mną… w ciąży (śmiech), więc ta gra jest ze mną jeszcze przed moimi narodzinami. Od zawsze chodziłam z rodzicami na treningi i na mecze, a w przerwach spotkań wchodziłam na parkiet i kozłowałam. Jako małe dziecko miałem zaledwie jedną lalkę, za to mnóstwo piłek. Był też plastikowy kosz i często z mamą lub tatą graliśmy jeden na jeden. Rodzice na mnie niekiedy krzyczeli, żebym nie kozłowała, bo to denerwuje sąsiadów. Oczywiście to wszystko odbywało się w formie zabawy i żartów - wspominała w rozmowie z Gazetą Olsztyńską Marta Sztąberska. 

-  Był to na pewno wyjątkowy dla mnie dzień, ponieważ pierwszy raz grałam w Gorzowie. Jest to moje rodzinne miasto, często tu bywam i ten mecz był dla mnie niezwykły. Była obecna moja rodzina, a w szczególności moja babcia, która widziała mój mecz pierwszy raz na żywo - powiedziała po meczu Marta Sztąberska.

 



- Przy kontuzji Alanny mamy mocno ograniczoną rotację i obawialiśmy się tego spotkania. Za nami wyjątkowo długa podróż z Izraela, ponad 17 godzin i obawialiśmy się tego, jak odbije się to na  zdrowiu naszych zawodniczek. Mieliśmy tylko jeden taktyczny trening i muszę pochwalić zawodniczki, bo były skupione i bardzo dobrze realizowały założenia w defensywie. Mieliśmy duży problem ze zbiórkami, przewaga fizyczności była po stronie Warszawy. Na szczęście rywalki z tych ponowień akcji nie trafiały i nie straciliśmy dużo punktów z tych 20 zbiórek rywala w ataku. Trzeba się cieszyć z tego meczu, bo zapowiadało się, że będzie dużo trudniej. Po pierwszych minutach na remis później już kontrowaliśmy ten mecz. Jeden fragment, gdzie dziewczyny przestały grać konkretnie delikatnie mnie zdenerwował. By prowadzić mecz i wygrywać musisz trzymać się pewnych zasad, a nie improwizować. Napędziliśmy szybki atak i dobra postawa naszych wysokich zawodniczek dała to pewne zwycięstwo. Wszystkie zawodniczki zagrały konkretnie i za to trzeba je pochwalić. Ewelinie brakuje tego doświadczenia, ale ze swoich zadań dobrze, może kilka razy z łatwo została ograna, ale cały mecz na plus - powiedział trener Dariusz Maciejewski. 

- Gratulacje dla Gorzowa za kolejne zwycięstwo. Gracze wysocy zagrali z wyjątkową energią. Wiedzieliśmy, że rywal zagra najprawdopodobniej bez Smith, ale kapitalny mecz zagrały Senyurek i Horvat. Nie daliśmy rady ich zatrzymać. Ostrzegałem dziewczyny przed szybki atakiem, niestety trzy minuty naszej słabszej gry zadecydowało o tak wysokiej porażce. Trzy trójki w szybki ataku dla Gorzowa odebrały nam nadzieję na zwycięstwo w tym spotkaniu. To wszystko przez nasze braki organizacyjne w powrocie do obrony. To nas trochę zabiło, później próbowaliśmy dogonić, ale niestety rywal skutecznie kontrował. Zagrali bardzo dobry mecz, a my mieliśmy katastrofalną skuteczność z gry. W strefie podkoszowej nie trafiliśmy 10 łatwych rzutów. Niestety nie wyszło, choć było 20 zbiórek w ataku, to nie przełożyliśmy tego na punkty. My gramy dalej i gratulacje dla rywala - powiedział trener Maciej Gordon

PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - SKK Polonia Warszawa 84:68 (23:18, 27:14, 19:18, 15:18)
 
Gorzów: Senyurek 23 (9zb), Horvat 22 (8zb), Wadoux 14, Allen 12 (6as), Keller 9 (4zb), Bazan 4 (5zb, 4as), Śmiałek 0 (3zb)
 
Warszawa: Jackson 19 (9zb), Keys 14 (6as), Leszczyńska 8 (7zb), Sztąberska 5, Preihs 5, Sosnowska 4, Vintsilaiou 4, Mistygacz 4, Siemienas 3, Pawłowska 2, Radić 0, Stępień 0

 

Designed with by jakubskowronski.com