Kolejny raz w tym sezonie o porażce akademiczek zadecydował słabszy fragment gry w trzeciej kwarcie. Właśnie wtedy mocno uaktywniła się najsilniejsza broń Artego Bydgoszcz, czyli Amerykanka Julie McBride. - Na pewno mieliśmy założenie, żeby maksymalnie utrudnić życie McBride. W jakiś sposób to się udało, ale i tak to ona zdecydowała o wyniku. Trzecia kwarta była zdecydowanie dla niej. To jej punkty i asysty decydowały o tym, że znów zaczęliśmy przegrywać. Myślę, że to obecnie najlepsza "jedynka" w Polsce. Grając 40 minut popełniła co prawda osiem strat i miała słabą skuteczność, ale kiedy było trzeba to grała koncertowo - stwierdził szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ.

Dariusz Maciejewski niezadowolony był także z gry Ariany Moorer oraz Sybil Dosty, które w sobotnim starciu zagrały bardzo słabo. Gdyby obie zagrały lepiej to kto wie, być może akademiczkom udałoby się w końcówce dogonić bydgoszczanki i wreszcie zdobyć dwa punkty. Sztuka ta się jednak nie udała i to podopieczne Tomasza Herkta wrócą do Bydgoszczy z kompletem punktów. - Jechaliśmy tutaj z takim nastawieniem, żeby nie przegrać w takich elementach, jak szybki atak i rzuty powtórne. Przegraliśmy nieznacznie. Wygraliśmy jednak "deskę". Reszta jest porównywalna i stąd ten mecz wyglądał tak, a nie inaczej. Mieliśmy bardzo dobre fragmenty, ale brakowało ustabilizowanej formy. Mogliśmy ten mecz w końcówce przegrać. Nie powinniśmy do takich sytuacji doprowadzać. Szacunek dla drużyny trenera Maciejewskiego, która zagrała z wielką determinacją i musieliśmy włożyć naprawdę dużo wysiłku, aby wygrać - usłyszeliśmy od trenera Artego podczas pomeczowej konferencji prasowej.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Artego Bydgoszcz 64:69 (12:25, 22:11, 10:25, 20:8)
KSSSE: Skobel 20, Nwagbo 20, Drzewińska 8, Makowska 7, Dźwigalska 5, Dosty 4, Moorer 0, Jaworska 0.
Artego: McBride 22, Szczechowiak 13, Morris 12, Gala 10, Mowlik 7, Szott-Hejmej 3, Jeziorna 2, Tomiałowicz.