fot. FIBA.COM fot. FIBA.COM

"Siódme miejsce to duży sukces reprezentacji Polski, to najlepsze miejsce naszej kadry na mistrzostwach Europy U18 od dwunastu lat. Jedno jest pewne, że w Europie niczego za darmo się nie dostanie. Wygrać mecz, czy to na turnieju finałowym, czy w grach towarzyskich jest naprawdę bardzo trudno, bo nikt nie da prezentu, nie odpuści" - mówi trener główny reprezentacji Polski U18 Robert Pieczyrak, która zakończyła mistrzostwa Europy U18 na siódmym miejscu. 



Zakończone przez reprezentację Polski U18 młodzieżowe mistrzostwa Europy U18 na siódmym miejscu to sukces, bo celem dla każdej kadry jest utrzymanie w dywizji A?

Na pewno siódme miejsce to duży sukces reprezentacji Polski, to najlepsze miejsce naszej kadry na mistrzostwach Europy U18 od dwunastu lat. Bycie w najlepszej ósemce Europy, to jest zawsze powód do dużej radości. Szczególnie jeszcze ten ciężki i nerwowy mecz z Serbią, był bardzo wyrównany i w tym dniu była nawet szansa na awans do strefy medalowej. Myślę, że bycie siódmym zespołem mistrzostw Europy U18 to dla naszej koszykówki powód do radości. Przed każdą reprezentacją Polski stawiany jest podstawowy cel, jakim jest utrzymanie w dywizji A. Nam ten cel udało się zrealizować już w pierwszym meczu play-off, a w ćwierćfinale z Serbią niewiele zabrakło, by spełniły się nasze marzenia o grze w fazie medalowej

Można powiedzieć, patrząc na wyniki, że faza grupowa nie wyglądała najlepiej, ale młodzieżowe mistrzostwa Europy mają swój schemat i najważniejsze spotkanie to czwarty mecz turnieju, który układa całą jego drabinkę. Formę kadry trzeba było dostosować do warunków turniejowych?

Bardzo często zespoły turniejowe zaczynają turniej finałowy jakby troszkę słabiej. Przed turniejem wiedzieliśmy, że kluczowe dla zespołu będzie czwarte spotkanie i cała koncentracja była na tym meczu. Ta pierwsza faza turnieju nie była w naszym wykonaniu, aż taka słaba. Mecz z Turcją zaczęliśmy bardzo dobrze, ale proste straty spowodowały to, że Turcja wróciła do gry i z nami wygrała. Bardzo słaby był mecz z Węgrami, ale ich styl gry po prostu nam całkowicie nie leżał, zarówno w fazie grupowej, jak i później pucharowej. Mecz z Francją naprawę fajnie graliśmy, ale za szybko uwierzyliśmy w dobry wynik, w czwartej kwarcie zrobiliśmy mnóstwo prostych strat i mimo dobrych fragmentów w tym spotkaniu przegraliśmy wysoko, ale ten mecz pokazał, że możemy grać na równi z najlepszymi. W fazie grupowej trafiliśmy na mocne zespoły, Francja wywalczyła przecież srebrny medal, a my przez trzy kwarty graliśmy praktycznie na równi.

W tych najważniejszych spotkaniach z Portugalią i ćwierćfinale z Serbią oraz ostatnim meczu z Łotwą ciężar gatunkowy spotkań udźwignęły liderki kadry?

Po fazie grupowej 100% koncentracja była na tym meczu z Portugalią. Cieszę się, że dziewczyny w pełni zrealizowały założenia taktyczne na ten mecz, graliśmy mądrze i konsekwentnie zarówno w ataku, jak i obronie, co pozwoliło nam się cieszyć ze zwycięstwa. Przed turniejem dużo mówiliśmy, że najważniejszy jest czwarty i piąty mecz, tak też było, a my zagraliśmy w tych spotkaniach bardzo dobrze. W najważniejszych dla nas spotkaniach liderzy zespołu udźwignęli ciężar gatunkowy spotkań, ale najważniejsze, że dziewczyny pokazały od pierwszego do ostatniego meczu, że są zespołem. Udało nam się zbudować zespół, który dobrze zafunkcjonował na mistrzostwach Europy U18, ale turniej też pokazał, ile brakuje nam do najlepszych. To ostatnie zwycięstwo z Łotwą i siódme miejsce bardzo nas ucieszyło, bo to zawsze przyjemniej zamknąć turniej zwycięstwem i wrócić do domu.

 

 

W reprezentacji Polski U18 była wychowanka gorzowskiego klubu Weronika Steblecka. Jak poradziła sobie na tym turnieju?

Cały turniej Steby trzeba ocenić pozytywnie, ze swojej roli w tym zespole wywiązała się bardzo dobrze. Chciałem w kadrze mieć zawodniczkę, która bardzo dobrze zna moją taktykę, wie, jak bronić,  żeby też jakby trochę taktycznego spokojów wprowadziła w zespół. Szczególnie w jednym meczu, gdzie graliśmy przeciwko obronie strefowej, poradziła sobie bardzo dobrze i można było grać przez wysokiego gracza, a Weronika bardzo dobrze te asysty rozdawała. Pewnie chciałoby się więcej, żeby miała jeszcze ważniejszą rolę, ale były to jej pierwsze młodzieżowe mistrzostwa Europy i swoją rolę w rotacji w tym zespole spełniła dobrze.



Patrząc przez pryzmat całych mistrzostw Europy, widać różnicę między polskimi i zagranicznymi koszykarkami w tym wieku? Liderki Słowenii, Francji, czy Hiszpanii to zawodniczki, które grają w ekstraklasach swoich lig, czy nawet mają już występy w seniorskich kadrach swoich krajów.

 

To na pewno, nam brakuje zawodniczek, które już w tym wieku miałyby doświadczenie z gry w ekstraklasie. Nam myślę, że trochę brakuje umiejętności koszykarskich, ogólnie takim podejmowaniu decyzji i gry 1x1 w ataku. W defensywie jesteśmy, myślę, nawet w czołówce w Europie, dobrze czytamy grę, nadrabiamy dużo zaangażowaniem i wolą walki. Koszykówka to nie tylko obrona, ale też atak. Tu tych umiejętności nam brakuje. Dużo braków jest w grze pod presją, ale to niestety więżę się z polskimi rozgrywkami, bo u nas na poziomie młodzieżowym dużo gra się obron strefowych, a mało gramy agresywnej obronie na całym boisku. Na poziomie mistrzostw Europy każdy walczy, dużo ryzykuje, a my pod tą presją na całym nie radzimy sobie dobrze i popełniamy łatwe straty, ale tutaj taktycznie nie zakryjemy wszystkich braków w technice indywidualnej koszykarek. 


Już czysto z ławki trenerskiej, co można zobaczyć jako trener na poziomie młodzieżowych mistrzostw Europy, czego się nie widzi, prowadząc tylko drużyny klubowe?

 

Jedno jest pewne, że w Europie niczego za darmo się nie dostanie. Wygrać mecz, czy to na turnieju finałowym, czy w grach towarzyskich jest naprawdę bardzo trudno, bo nikt nie da prezentu, nie odpuści. Każdy przygotowuje się bardzo dobrze do rywala, jak koszykarki są na zbliżonym poziomie, to każdy sztab szkoleniowy ma różne pomysły na dany mecz. By wygrywać w Europie, trzeba być w 100% zaaranżowanym i walczyć, czy to w obronie, czy w ataku i można patrzeć na wynik, bo minuta, czy dwie przestoju w grze powodują, że rywal to wykorzysta błyskawicznie. Drugi aspekt, to jakby szkolenie zawodników i informacja dla wszystkich trenerów. Niby to wszyscy wiedzą, ale mało kto to wdraża i myślę, że będziemy nad tym jeszcze uważniej pracować w klubie. Trzeba mocno pracować nad umiejętnościami indywidualnymi zawodniczek w ataku, nad wyszkoleniem technicznym i grą pod dużą presją.  Trzeba mocno bronić na meczach i treningach, żeby zawodniczki miały więcej styczności z taką grą, to wtedy będzie im się grało łatwiej w Europie i będzie większa szansa, by te zawodniczki grały później w koszykówkę w Europie, czy polskiej ekstraklasie.

 

Reprezentacja Polski U18 na siódmym miejscu w Europie (PODSUMOWANIE)

 



 

Designed with by jakubskowronski.com