fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

Koszykarki PolskiejStrefyInwestycji Enea AJP Gorzów w V kolejce Orlen Basket Ligi Kobiet, po zaciętym meczu pokonały VBW Arka Gdynia 81:76 i nadal są liderem tabeli! MVP meczu była Chloe Bibby, która zdobyła 31 punktów. W gorzowskich barwach zadebiutowała Weronika Telenga zanotowała 14 punktów, 16 zbiórek, 5 asyst, 2 bloki, co dało EVAL 36!

 

Gratulacje dla trenera Maciejewskiego i zawodniczek  z Gorzowa. Pokazali więcej woli walki niż zespół z Gdyni. Mieliśmy wielką szansę, aby wygrać w Gorzowie, ponieważ grają bez dwóch podstawowych zawodniczek. Kiedy jednak grasz bez dwóch głównych zawodniczek, reszta zespołu się zmotywuje i poprawi, co uczyniła na przykład Nora Wentzel. Gorzów ma takie zawodniczki, jak siedząca obok Weronika Telenga, która zalicza szesnaście zbiórek. Nie mam wiele do powiedzenia, staraliśmy się przygotować do tego meczu jak najlepiej, lecz to nie wystarczyło powiedział po meczu trener gości, Philip Metsdagh.

 

Zgadzam się z tym co powiedział trener Philip Mestdagh, że zagraliśmy doskonały mecz. Nie poddaliśmy się. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy walczyć do końca, bo przyszło tak dużo ludzi, którzy nas wspaniale dopingują, że musimy zagrać dla nich. Oczywiście dla nas również, ten wynik się ułożył tak, a nie inaczej, czyli doskonałe kilkanaście ostatnich minut. Bardzo ważne było dojście na pięć punktów w końcówce trzeciej kwarty, to dodało nam wiary i siły mentalnie, mimo problemów zdrowotnych, z jakimi się zmagamy, dostaliśmy dodatkowej energii  skomentował trener Dariusz Maciejewski.

 

Drugie wejście Wiki było dużo lepsze, zrobiła swoje zadanie, nie traciła piłek i przede wszystkim naciskała w obronie. Kolejny kapitalny mecz tych zawodniczek, które odgrywają bardzo ważną rolę w zespole i muszą czasem przejąć obowiązki innych, niezależnie czy to przez choroby, czy przez kontuzje. Nora Wentzel zagrała doskonały mecz. Oczywiście zdarzały jej się straty przy takim nacisku. Szczególny problem mieliśmy, gdy świeża Julia Bazan weszła na boisko i nacisnęła na nasze zmęczone zawodniczki. Stąd nerwowość. Odrobiliśmy kilka punktów, wyszliśmy na prowadzenie i ta końcówka nie mogła się inaczej skończyć, jak tylko naszym zwycięstwem dodał trener Dariusz Maciejewski.

 

 

Trener PolskiejStrefyInwestycji Enea AJP Gorzów także pochwalił nową koszykarkę gorzowskiego zespołu, Weronikę Telengę. Polka w pierwszym meczu w barwach AZS zdobyła 14 punktów i miała aż 16 zbiórek.

 

Wera zagrała kapitalny mecz. Nie było zbyt wiele gier na nią, dlatego że mieliśmy tak naprawdę tylko jeden dobry trening razem, aby wkomponować ją taktycznie do zespołu. Będzie miała więcej okazji do zdobywania punktów. Mimo wszystko, te punkty zdobyte — double double — kilkanaście punktów i kilkanaście zbiórek, to jest to, czego od Weroniki oczekujemy. Gratuluję debiutu w naszych barwach, w naszej hali – powiedział trener Maciejewski.

 

Uważam, że mecz był na bardzo wysokim poziomie i było to świetne widowisko dla kibiców. Podziękowania dla naszych kibiców, którzy frekwencją i jako taki szósty zawodnik pomogli nam w ciężkim momencie i w końcówce tego meczu. Myślę, że najważniejsze było to, że schodząc przy prowadzeniu Gdyni na siedem punktów, nie zwiesiłyśmy głów, pokazałyśmy serducho i wolę walki. Nawet kiedy zrobił się wynik minus 13, żadna z nas nie zwątpiła w to zwycięstwo. Cieszę się, że był to mój debiut w gorzowskich barwach, jest to wygrany mecz, z tak wymagającym przeciwnikiem, jakim jest Gdynia. Jestem bardzo dumna z zespołu i z pracy jaką wykonaliśmy, zarówno zawodniczki, jak i sztab trenerski skomentowała po spotkaniu Weronika Telenga.

 

Zgadzam się z trenerem, mieliśmy dużą szansę, gdyż Gorzów grał bez dwóch świetnych zawodniczek. Cóż, to oczywiście bardzo dobry zespół i zebrali się do tego meczu. Pokonali nas, więc nie wiele mogę powiedzieć. Pokazali nam, kim jesteśmy. Musimy spojrzeć w lustro i zastanowić się, co przed nami powiedziała kapitan gdyńskiego zespołu, Marissa Kastanek, która w środowym spotkaniu zdobyła 18 punktów.

 

W spotkaniu z Gdynią w barwach naszego zespołu zabrakło dwóch zawodniczek, Eleny Tsineke i Stephanie Jones. Obie koszykarki leczą urazy - Jones nabawiła się kontuzji podczas meczu w Toruniu, a Tsineke w meczu reprezentacji Grecji. Niestety nie zapowiada się, aby szybko wróciły do gry.

 

Nie ma zbytnio optymistycznych informacji. Zobaczymy. To są młode organizmy. Sytuacja Stephanie Jones jest nieco bardziej skomplikowana, bo ma poważny uraz i to już prawie trzy tygodnie od tego momentu kontuzji. Chciała zagrać, próbowała, ale po trzech minutach rozgrzewki na treningu ból był tak duży, że trzeba było ją ściągnąć. Wiadomo, musimy ją całkowicie wyleczyć, nie będziemy ryzykować zdrowiem w tej fazie rozgrywek. Elena ma o tyle lepszą sytuację, że jej problem z łydką to nie jest uraz trzeciego stopnia, czyli naderwanie, a jedynie naciągnięcie. Myślę, że to młody organizm, a my nie mamy takiej sytuacji, abyśmy mogli powiedzieć, że wejdą za dwa, trzy dni. Musimy się liczyć z tym, że do Sosnowca pojedziemy w takim składzie, w jakim jesteśmy. Być może na Gironę wróci jedna z zawodniczek. Byłbym z tego bardzo zadowolony oznajmił trener Maciejewski.

 

Designed with by jakubskowronski.com