fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

Do końca rundy zasadniczej w Energa Basket Lidze Kobiet pozostały już tylko trzy kolejki. Akademiczki do rozegrania mają dwa spotkania u siebie z Toruniem i Łodzią, a na koniec czeka je wyjazd do Polkowic. Czasu na regenerację po ciężkim wyjazdowym meczu w Bydgoszczy nie było za dużo, bo już w środę o 18:00 spotkanie PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Energa Toruń.

 

Energa Toruń to w tym sezonie już nie tak mocna drużyna jak przed rokiem, gdy w ćwierćfinale play-off biliśmy się z „Katarzynkami” o awans do strefy medalowej. W tym sezonie podopieczne Eleny Shakirovej z bilansem 3 zwycięstw i 16 porażek zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. W pierwszym w tym sezonie meczu gorzowianki wygrały 90:61. Liderką drużyny z Torunia jest Naomi Davenport, która średnio notuje 15,1 punktu i 7,5 zbiórki. Z dobrej strony pokazują się również Latoya Williams (średnio 13,2 punktu i 6,75 zbiórki) oraz Nina Dedić (średnio 9,3 punktu i 5,6 zbiórki).

 

- Toruń to już nie ta sama drużyna co na początku sezonu. Przygotowując się do tego meczu oglądałem ich ostatnie spotkania i widać w ich grze dużo lepsze zrozumienie i lepiej wybrane gry pod poszczególne koszykarki. Pięć zagranicznych koszykarek z czego najbardziej uważać trzeba na duet Davenport - Williams. To gracze, którzy naprawdę umieją grać w koszykówkę i trzeba być skoncentrowanym, by wygrać. To zespół, który potrafi oddać po 30 rzutów za trzy punkty i tak jak w meczu ze Ślęzą trafią kilkanaście rzutów to jest duży problem. Drużyna mocna atakuje też deskę, więc trzeba będzie mocno zastawiać pod koszem, by nie pozwolić na ponowienie akcji - powiedział trener Dariusz Maciejewski. 

 

Klucze do meczu:
- dobry wybór gier pod zmienność defensywy

- koncentracja przez całe spotkanie

- nie zostawianie otwartych pozycji do rzutów za trzy punkty 




TRANSMISJA

Designed with by jakubskowronski.com