fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

Katarzyna Dźwigalska w naszym klubie gra od początku swojej kariery. Rozegrała 430 spotkań w PLKK i 79 w I lidze. Łącznie w ligowych rozgrywkach w Polsce zdobyła 1827 punktów, a na ekstraklasowych parkietach rozdała 981 asyst. Zdobyła trzy srebrne i cztery brązowe medale mistrzostw Polski i chce z PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów powalczyć o kolejny „krążek”!

 

Piotr Kaczmarek: Ostatni sezon zakończony brązowym medalem EBLK, dekoracja w pustej hali i przez głowę przechodzi myśl, czy to już koniec sportowej kariery?

Katarzyna Dźwigalska:
Byłam już blisko podjęcia decyzji, że ten ostatni sezon zakończony brązowym medalem naszego zespołu, będzie dla mnie tym ostatnim w karierze. W nowym sezonie przepisy promują młode zawodniczki i po mału myślałam, czy to nie jest już czas dla młodzieży. Dostałam telefon od trenera, porozmawialiśmy i cieszę się bardzo, że trener Maciejewski był zainteresowany moją osobą i widzi dla mnie w tej nowej drużynie miejsce i ma dla mnie jakąś rolę. Postanowiła, że w tym sezonie będę jako kapitan chciała pomóc zespołowi, choć jestem świadoma, że o minuty na parkiecie będzie bardzo ciężko, ale są również inne ważne role w zespole.


Co przemówiło za tym, że jeszcze ten jeden rok zobaczymy Ciebie na parkiecie?

Mam nadzieję, że swoim doświadczeniem będę mogła pomóc młodszym dziewczynom na treningach i na meczach. Życie pisze różne scenariusze, sport ma to do siebie, że jest nieprzewidywalny i na wszystko trzeba być przygotowanym. Cieszę się, że będę miała okazję pojawić się jeszcze na parkiecie, bo to nie mogłoby się tak skończyć, w pustej hali, bez kibiców. Ten poprzedni sezon była dla nas bardzo ciężki. Gra bez naszych fantastycznych kibiców nas bolała. Chcę swoją karierę zakończyć, tak jak ona zawsze trwała, razem z kibicami na trybunach.

 

Wspomniałaś o przepisie dla zawodniczki U23, gdzie o te gwarantowanie minuty będą walczyć m.in. Paula Duchnowska, Karolina Matkowska i Ewelina Śmiałek. Myślisz, że to dobry krok do rozwoju polskiej koszykówki?

Dziewczyny nie dostają tych minut za darmo, bo na to, by być w tym miejscu pracowały ciężko kilkanaście lat. Te treningi Pauli i Karoliny z pierwszym zespołem od kilku lat dają duże doświadczenie i teraz będzie dla nich ważny sezon. Poświęciły dużo swojego czasu i zdrowia, by być na tym poziomie, by móc pewnie grać w zespole bijącym się o medale w EBLK, czy rywalizującym w EuroCup. Fajnie, że stawiamy na młodzież w całej Polsce i że dziewczyny dostaną szansę. Czy ją dobrze wykorzystają? Mam nadzieję, że tak i za ich graniem do przodu pójdzie sportowy poziom naszej reprezentacji.

 

Patrząc na twój przykład, można jednak powiedzieć, że można grać na zawodowym poziomie bez tych „minut za darmo”?

Będąc w ich wieku miałam dużo szczęścia. Gdy zaczynałam swoją zawodową drogę z koszykówką, to można powiedzieć razem ze sztabem szkoleniowym budowaliśmy ten gorzowski klub. Przechodziłam przez wszystkie szczeble rozwoju i było mi dużo łatwiej. Zaufanie od trenerów miałam zawsze, czy graliśmy o złoto, czy graliśmy pierwsze sezony po awansie do ekstraklasy, czy gdy mieliśmy bardzo mocny skład walczący w Eurolidze. Teraz w każdym sezonie chcemy bić się o medale i dziewczyny nie mają łatwo, ale muszą walczyć o swoje minuty. Ten przepis moim zdaniem może dać im pewność siebie, pokazać, że mają umiejętności i podbudować je do dalszej pracy, gdy zobaczą, że nadają się do gry na tym najwyższym poziomie.

 

 

Tradycją było, że budowę składu rozpoczynaliśmy od twojego nazwiska. Teraz wszystkie karty są odkryte i jak zdaniem Pani kapitan wygląda nasz skład?

 

Mam nadzieję, że będzie to drużyna na medal, bo inaczej tego sezonu sobie nie wyobrażam. Jest kilka koszykarek, które znamy w Gorzowie. Z Dominiką Owczarzak bardzo dobrze mi się współpracowało w poprzednim sezonie, jest nasza zdolna młodzież. Wraca Courtney Hurt, którą bardzo miło i pozytywnie wspominam z tego sezonu, który zakończyłam już z Lenką w brzuchu (śmiech). Super zawodniczka, bardzo pracowita, prawdziwy wojownik i będzie to nasze duże wzmocnienie. Nie można też zapomnieć, że zostaje Borislava Hristova, która z dobrej strony pokazała się w ostatnim sezonie.

 

Jak prezentują się nowe twarze w gorzowskim AZS-ie?

 

Rosjanka Ksenia Tikhonenko tu już ufamy trenerowi, że bardzo dobrze zna ten rynek i nie jest to przypadkowa koszykarka, a taka co idealnie będzie pasować do naszego stylu gry. Stephanie Jones znamy z gry we Wrocławiu, wiemy jakie są jej mocne strony. Druga koszykarka z USA - Stella Johnson zadebiutuje w Europie i zobaczymy jaki będzie to dla niej sezon. Do polskiej ligi wraca Ania Makurat, jeden z naszych koszykarskich talentów, więc zapowiada się ciekawy sezon.

Czy jest to drużyna na sukces w tym sezonie?

 

Kluczem jest to, żebyśmy stworzyły prawdziwy zespół. Jak stworzymy zgraną drużynę, nie tylko na boisku, ale też z super atmosferą w szatni, to jest dużo łatwiej o sukcesy.  Liczę na to, że tak będzie i to pozwoli nam wiele zdziałać w tym sezonie. Wiadomo, że nigdy nie jest tak kolorowo od początku do końca, te trudne momenty trzeba też przejść razem jako drużyna. Nie wyobrażam sobie jednak tego sezonu bez kibiców. Mam nadzieję, że razem z nami w hali będziemy przeżywać emocje jakie nam towarzyszą. Brakowało nam ich w tym ostatnim sezonie i powtórki sobie nie wyobrażam. 

Designed with by jakubskowronski.com