fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek
W meczu IV kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów po pełnym emocji meczu, trzymającym w napięciu do ostatnich sekund przegrały z Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 69:72. Gorzowskie akademiczki w tym meczu musiały sobie radzić bez kontuzjowanych  Dominiki Owczarzak i Stelli Johnson. Pech w tym sezonie nas nie opuszcza, a już w środę najtrudniejszy wyjazd w fazie grupowej EuroCup Women do naszpikowanego gwiazdami CBK Mersin Yenisehir.
 
Przed tym spotkaniem wszystkie oczy koszykarskiej polski zwrócone były na Annę Makurat, która po kontuzji i zabiegu kręgosłupa zagrała swój pierwszy oficjalny mecz po długiej przerwie. Największy koszykarski talent w Polsce na parkiecie przyjechał na żywo oglądać nawet trener reprezentacji Polski Maros Kovacik. Myśleliśmy, że zagramy ten mecz w pełnym składzie, ale pech nas nie opuszcza... Pod koniec meczu EuroCup Women z Mińskiem kontuzji stawu skokowego nabawiła się Dominika Owczarzak, a na ostatnim treningu urazu nabawiła się Stella Johnson. Czekamy na szczegółowe badania i trzymamy kciuki, by nie było to coś poważnego. 

- Duże problemy ze zdrowiem nie chcą nam odpuścić. Na ostatnim treningu kontuzja Stelli, która naprawę źle wyglądała. Nie mieliśmy czasu, by się przeorganizować i przygotować do tego meczu. W poniedziałek Dominika i Stella mają wizytę u lekarza i czekamy na decyzję. Pierwsza diagnoza u Stelli wykluczyła załamania, noga jest bardzo mocno napuchnięta. Musimy czekać na optymistyczne informację od lekarzy - przyznał trener Dariusz Maciejewski.
 
Mecz walki, dobry dla oka. Tak w skrócie można nazwać to spotkanie, w którym mieliśmy siedem zmian prowadzenia. Gorzowianki prowadziły już w tym meczu 51:37, ale na koniec to zespół z Lublina cieszył się ze zwycięstwa. Liderką naszego zespołu w tym spotkaniu była Borislava Hristova, która zdobyła 27 punktów, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Bardzo dobry początek spotkania, zmienność pozycji w obliczu kontuzji dwóch podstawowych rozgrywających nie co zaskoczyła Lublin. Podopieczne trenera Szewczyka po serii 7:0 wyszły na prowadzenie 27:20, ale na to serią 17:0 odpowiedziały nasze akademiczki i zrobiło się 37:27 dla Gorzowa. Po przerwie już tak dobrze nie było. Na pewno gra w okrojonym składzie kosztuje dużo zdrowia i tych sił w drugiej połowie widać zabrakło, co przełożyło się na słabszą skuteczność. W szeregach "Pszczółek" bardzo dobrze zagrały wszystkie zagraniczne koszykarki Smalls (19),  Stanaćev (17), Jakubcova (17), Mack (17), a brakujące dwa punkty dorzuciła jedyna Polka - Olga Trzeciak. 

- Niezmiernie cieszymy się ze zwycięstwa na zawsze trudnym gorzowskim terenie. To był mecz takich dwóch zranionych drużyn, grających bez podstawowych zawodniczek. W Gorzowie nigdy nie jest łatwo i wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Stworzyliśmy fajne widowisko dla kibiców, mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Przespaliśmy tylko pięć minut drugiej kwarty, gdy z +7 zrobiło się -10. W szatni powiedzieliśmy sobie, że to nie jest koniec i wyszliśmy walczyć. Dziewczyny w drugiej połowie zagrały i super. Mamy bardzo cenne dla nas zwycięstwo - powiedział trener Krzysztof Szewczyk. 

- Po takim meczu ciężko coś powiedzieć. Gratulacje dla zespołu z Lublina, zagrały bardzo dobry mecz. W pierwszej połowie dobrze funkcjonował nam atak. Grałyśmy na dobrej skuteczności, po przerwie coś się zacięło. Może zabrakło sił, może źle realizowałyśmy założenia trenera. Nie spuszczamy głów i będziemy walczyły w każdym kolejnym meczu. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości się zrewanżujemy - powiedziała Karolina Matkowska. 

- Na ostatnich treningu przykra kontuzja Stell i tego czasu na przygotowanie zespołowe do meczu nie było. Duża zmienność pozycji na początku spotkania na pewno zaskoczyła Lublin. To było bardzo mało gier, na które się przygotowaliśmy w szatni na odprawie przed meczem. W drugiej połowie nie było tego elementu zaskoczenia. Wiadomo, że zespół z Lublina jest inteligentny i z dobrym trenerem. Szybko przyzwyczaili się do tego nowego stylu naszej gry. Na początku dobrze ograniczyliśmy Mack, ale po przerwie wszystkie zagraniczne koszykarki zagrały bardzo dobre spotkanie. Mecz walki, który mógł się podobać. Równie dobrze my mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa, ale to Lublin ma to cenne zwycięstwo na wyjeździe. Liga jest długa, ale o każde zwycięstwo trzeba mocno walczyć i uważać, by przed play-off być jak najwyżej rozstawionym. Teraz w głowie mamy europejskie puchary i wyjazd do jednego z faworytów do zwycięstw w EuroCup Women - powiedział trener Dariusz Maciejewski.

PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 69:72 (18:20, 26:13, 14:23, 11:16)
 
Gorzów: Hristova 27, Curt 11, Tikhonenko 9 (12 zb), Matkowska 8, Jones 8, Makurat 6, Dźwigalska 0, P.Duchnowska 0

Lublin: Smalls 19, Jakubcova 17, Mack 17, Stanacev 17, Trzeciak 2, W.Duchnowska 0, Sklepowicz 0, Kurach 0

Designed with by jakubskowronski.com