fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

Bardzo dużo emocji było w Bydgoszczy - gdzie znakomita ostatnia kwarta, dała wygraną gospodyniom w meczu VII kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Nie załamujemy się, wyciągniemy wnioski i będziemy walczyć! Oby tylko zdrowie wróciło.. Najskuteczniejsza w szeregach akademiczek w tym spotkaniu była Stephanie Jones, która zanotowała double-double - 24 punkty i 12 zbiórek. 

- Bydgoszcz to zawsze bardzo trudny teren. Przy tych problemach, które teraz mamy, bez dwóch graczy z pierwszej piątki, nie udało nam się utrzymać tempa grania przez cały mecz. W pierwszej połowie graliśmy bardzo agresywnie w obronie i ataku, ale to nas kosztowało bardzo dużo zdrowia. To się odbiło w końcówce meczu. Bydgoszcz postawiła nam bardzo trudne warunki, a ta trójka Alleyne odwróciła losy tego spotkania - powiedział trener Dariusz Maciejewski.

 

Choć początek spotkania należał do koszykarek z Bydgoszczy, to my na przerwę schodziliśmy w bardzo dobrych humorach. Wszystko za sprawą serii punktowej 14:0, po której wyszliśmy na prowadzenie 30:24. Na przerwę schodziliśmy prowadząc 43:30 i nie było to jeszcze nasze najwyższe prowadzenie w meczu. Dobry początek trzeciej kwarty i zrobiło się 50:32 dla gorzowianek. Wtedy w naszej grze coś się zacięło, obręcz stała się "zaczarowana" i nie chciało wpaść... To było blisko siedem minut, które raz na zawsze będziemy chcieli zapomnieć. Seria 27:0 koszykarek z Bydgoszczy, po której wyszły na prowadzenie 73:59. W końcówce Jillian Alleyne i Michaela Houser kontrolowały już przewagę i to gospodynie mogły cieszyć się z ważnego dla ligowej tabeli zwycięstwa. Kolejny mecz EBLK akademiczki zagrają już we własnej hali i w niedzielę 28 listopada o godzinie 18:00 zagrają z ENEA AZS Poznań. 


- Trudno mi wytłumaczyć to, co wydarzyło się w drugiej kwarcie. Graliśmy chaotycznie, podejmowaliśmy złe decyzjeW szatni wyjaśniliśmy sobie kilka spraw. Po przerwie zobaczyliśmy bardzo zmotywowany zespół. Dziewczyny udowodniły, że w koszykówce mecz wygrywa się obroną -  mówił po meczu trener Piotr Kulpeksza.

- W pierwszej połowie byłyśmy bardzo skoncentrowane, grałyśmy dobry basket. Dużo szybkiego ataku, z którego miałyśmy łatwe punkty. Nasza gra na pewno mogła się podobać. Szkoda, że nie wytrzymałyśmy tego tempa grania przez cały mecz. W drugiej połowie pod koniec trzeciej kwarty nasza gra się po prostu zacięła i stanęłyśmy w miejscu. Nie wiem co się stało... Bydgoszcz to dobry zespół, walczyły i wyszarpały nam to zwycięstwo - powiedziała Stephanie Jones.


- W koszykówce wiele rzeczy się zdarza, po przerwie obudziła się Jillian Alleyne. Zespół z Bydgoszczy grał agresywnie w obronie, a w ataku grając na kosz łapali nasze faule. Ta trójka o tablicę pod koniec czasu 24 sekund Alleyne napędziła gospodarzy, a nam podcięła skrzydła. Trzeba szukać w tym meczu pozytywów. My zagraliśmy nierówno ten mecz, a żeby wygrać z Bydgoszczą trzeba zagrać dobry basket przez cały mecz. Tym pozytywem po naszej stronie na pewno jest Stephanie Jones. Jej dobra gra w tym meczu, na pewno wskoczyła do pierwszej piątki. Do momentu, kiedy było zdrowie i miała siły grała doskonały basket. Widać, że nie grała regularnie w WNBA i to odbiło się w decydującym fragmencie meczu. Nie utrzymała tego poziomu z pierwszej połowy, ale dała sygnał, że będzie wartościowym graczem - dodał trener Dariusz Maciejewski. 

 

Polskie Przetwory Basket-25 Bydgoszcz - PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów 80:70 (24:16, 6:27, 22:16, 28:11)
 
Bydgoszcz: Houser 23, Alleyne 22 (16zb), Fontaine 14, Stankiewicz 13, Sobiech 4, Pobozy 2, Michałek 2, Zmierczak 0, Zasada 0, Szajtauer 0
 
Gorzów: Jones 24 (12zb), Hurt 16, Hristova 13, Makurat 8, Owczarzak 4 (10as), Michniewicz 3, Matkowska 2, Dźwigalska 0, Śmiałek 0, Kozłowska 0
 
 

Designed with by jakubskowronski.com