Znów zwycięstwo było blisko fot. Marcin Szarejko (foto-sport.pl)

Do ostatnich sekund ważyły się losy wyniku w spotkaniu KSSSE AZS PWSZ Gorzów – Wisła Can-Pack Kraków. Niestety rzut Taber Spani równo z końcową syreną nie znalazł drogi do kosza i ze zwycięstwa mogły się cieszyć krakowianki.

Przez całe spotkanie żaden zespół nie mógł wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Mimo, że to krakowianki prowadziły przez większą część meczu to strata koszykarek KSSSE AZS PWSZ Gorzów nie przekraczała siedmiu punktów. Dzięki temu kibice do ostatnich chwil mogli emocjonować się tym co działo się na parkiecie hali przy ul. Chopina w Gorzowie. – Mecz mógł się bardzo podobać kibicom, bo do końca nie było wiadomo, który z zespołów zwycięży. Cieszę się, że nam się to udało. Miałyśmy dziś więcej szczęścia – powiedziała podczas pomeczowej konferencji prasowej Agnieszka Szott-Hejmej.

Na trzy sekundy przed końcem czwartej kwarty trzypunktowe trafienie zaliczyła Katarzyna Dźwigalska, doprowadzając do remisu. Chwilę później ta sama zawodniczka sfaulowała jednak świetnie dziś dysponowaną Allie Quigley, a ta celnie wykonując oba rzuty wolne ustaliła wynik spotkania na 75:73. - Quigley była dziś nie do zatrzymania, o czym świadczy choćby ostatni rzut osobisty, który chciała chyba nie trafić, ale i tak jej wpadł. Mam nadzieje, że mecz się podobał. Szkoda, że ni udało się wygrać i teraz musimy walczyć w każdym meczu – powiedziała po meczu Izabela Piekarska, zawodniczka KSSSE AZS PWSZ Gorzów.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów – Wisła Can-Pack Kraków 73:75 (18:18, 25:29, 12:11, 18:17)

KSSSE AZS PWSZ: Spani 18 (2x3), Nwagbo 17, Zoll 15 (1), Piekarska 8, Dźwigalska 3 (1) oraz Losi 12 (3), Beata Jaworska 0, Katarzyna Jaworska 0.

Wisła Can-Pack: Quigley 27 (4x3), Lavender 9. Tamane 4, Pawlak 2, Skobel 0 oraz Żurowska 13, Szott-Hejmej 8, McCray 6, Ouvina 6, Krężel 0.

Designed with by jakubskowronski.com