fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

W drugim meczu sezonu Orlen Basket Ligi Kobiet, koszykarki PolskiejStrefyInwestycji ENEA AJP Gorzów Wielkopolski we własnej hali zmierzyły się z MKS Pruszków. Mimo ambitnej postawy zespołu gości gorzowianki zwyciężyły pewnie 76:45. Przeczytajcie, co na konferencji prasowej po tym spotkaniu mówili trenerzy Dariusz Maciejewski i Rafał Haponik oraz Marta Marcinkowska i Gabriela Lebiecka.

 

– Cieszę się, że dobrze do tego meczu podeszliśmy, bez żadnego lekceważenia. Mieliśmy swoje cele przed tym meczem i tak naprawdę wszystkie zostały zrealizowane: pewne zwycięstwo, pograć bardzo szeroko. Chcieliśmy, aby żadna z zawodniczek nie zagrała więcej niż 25 minut, a każda, która wchodziła, żeby zagrała przynajmniej 15 minut, i to się sprawdziło. Oczywiście oszczędzaliśmy graczy pod kątem następnego meczu, nie ryzykowaliśmy jakimiś kontuzjami, bo czeka nas mecz bardzo istotny jeżeli o EuroCup Women. Przyjedzie euroligowy zespół, który występował przez wiele lat na tym poziomie – hiszpańska Girona. Tak naprawdę mecz się dopiero co skończył, ale myślimy już, aby dobrze się zaprezentować w tym spotkaniu, które może być dla nas jednym z kluczowych, jeśli chodzi o wyjście z grupy z EuroCupu – powiedział trener Maciejewski.

 

Starałyśmy się zrealizować wszystkie założenia i w obronie, i w ataku. Niestety mi ręka nie dopisywała, choć się starałam. Jak na debiut, z którego się bardzo cieszę, 15 minut to duży wymiar minutowy. Walczyłam na zbiórkach, tyle ile mogłam, dziewczyny dały z siebie wszystko i uważam, że bardzo dobrze podeszłyśmy do tego meczu mentalnie i to zapunktowało oraz zaprocentowało wynikiem tego meczu dodała Gabriela Lebiecka. Dla naszej młodej koszykarki był to debiut w Orlen Basket Lidze Kobiet. Gabi zagrała niespełna piętnaście minut i zdobyła punkt z linii rzutów wolnych.

 

Zapytana o powody powrotu do koszykówki, Gabi głównie wskazuje nudę. Wie, że czeka ją jeszcze sporo pracy, zanim osiągnie poziom, do którego dąży. Z pewnością debiut w ekstraklasowym meczu polskiej ligi będzie bodźcem mocno wpływającym na rozwój kariery tej zawodniczki.

 

–Wydaje mi się, że sport jest jak „narkotyk”. Jak się od samego dzieciaka trenuje, dzień w dzień się spędza czas z piłką i nagle tego nie ma, to się okazuje, że się nie ma co robić, jak się nie ma treningów. Po prostu tęsknota. Za dużo czasu miałam najwyraźniej. Trzeba było się stęsknić i trzeba było też bardzo dużo pracować, aby w ogóle wrócić. Dużo pracy jeszcze przede mną, aby, wrócić do tego co było i mam nadzieję, że tylko do przodu.

 Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby, ludzie grający w koszykówkę i tekst

 

Trener Dariusz Maciejewski widzi w grze Gabi wiele mankamentów, nad którymi wspólnie będą pracować w ciągu bieżącego sezonu. Nie ukrywa też, że cieszy fakt, iż kolejna zawodniczka z programu szkolenia „Nauka, Sport, Przyszłość” i rodowita gorzowianka zagrała w Orlen Basket Lidze Kobiet.

 

– Mogło być lepiej – tak bym podsumował ten mecz. To, że Gabi zadebiutowała, że wróciła do koszykówki, jest bardzo ważne. Myślę, że ma szansę przed sobą, ale jeszcze dużo pracy przed nią. Najważniejsze, że ma tego świadomość. To nie był jakiś porywający występ, a momentami parę takich moich spojrzeń w stronę Gabi poszło, bo wiemy, czego od siebie oczekujemy. Gabi jest inteligentną dziewczyną i wie, kiedy popełniła błąd, a kiedy popełniła “wielbłąda”. Te wielbłądy powodują stratę piłki lub za nierealizowanie wymagań taktycznych, a nie za podejmowanie decyzji, czy rzuty do kosza. To jest to, czego można w tej chwili wymagać od tych młodszych graczy. Bardzo by się chciało, aby więcej wnieśli, ale myślę, że step by step i będzie dobrze. Ona wiedziała, że to nie jest to, czego oczekuję. Ogólnie bardzo się cieszmy, że następna zawodniczka z naszego systemu szkolenia, rodowita gorzowianka, ma sytuację taką, że zadebiutowała na poziomie Orlen Basket Ligi Kobiet – zakończył wypowiedź trener naszego zespołu.

 

– Można powiedzieć, że dostaliśmy dobrą lekcję od Gorzowa. Gratuluję zwycięstwa. Powiem szczerze, że nie zrealizowaliśmy do końca, co chcieliśmy zrobić i chyba to spowodowało, że dostaliśmy taki duży wymiar kary, i tak za mały jak na ten mecz wypowiedział się trener gości, Rafał Haponik.

 

– Niestety Gorzów od samego początku narzucił swój styl gry. Było nam ciężko później do tego wrócić. Przegrałyśmy znacznie zbiórkę i dostałyśmy więcej piłek spod kosza, nie mogłyśmy tego zatrzymać. Zespół z Gorzowa gra w EuroCupie, wiem, że to jest silny zespół. Ciężko było się nam przeciwstawićuzupełniła Marta Marcinkowska, która zagrała blisko 35 minut i zdobyła 15 punktów

 

Pewne zwycięstwo z Pruszkowem i debiut Gabi (RELACJA Z MECZU, ZDJĘCIA)

 

 

Designed with by jakubskowronski.com