Gorzów jest magiczny

niedziela, 19 marzec 2017 20:55

 

40 minut pełne emocji. Od samego początku do końca trwała walka o każdy punkt i każdy centymetr parkietu. Gorzowianki niesione niesamowitym dopingiem kibiców wygrały drugie, ćwierćfinałowe spotkanie z CCC Polkowice 70:59

 

To była ogromna dawka koszykarskich emocji. Dwa spotkania rozegrane w Gorzowie to prawdziwe święto koszykówki – zakończone happy endem dla miejscowych. Dzięki konsekwentnej obronie akademiczki mają już na swoim koncie dwa zwycięstwa i teraz o awans do półfinałów pojada walczyć do Polkowic.

 

Niedzielne spotkanie, tak jak i sobotnie lepiej zaczęły polkowiczanki. To one prowadziły praktycznie przez większą część meczu. Do przerwy były nie do dogonienia. Dopiero po zmianie stron, tak jak to było w sobotę, oblicze meczu zaczęło się zmieniać. Gorzowianki powoli, ale konsekwentnie odrabiały stracone punkty i już pod koniec trzeciej kwarty praktycznie wyrównały wynik spotkania. Zgromadzeni w hali przy Chopina kibice wiedzieli, że czeka ich pasjonująca końcówka. Ostatnie 10 minut meczu należały jednak bezapelacyjnie do gorzowianek. To one przejęły kontrolę nad meczem i z minuty na minutę powiększały swoją przewagę. W niedzielę losy meczu rozstrzygnęły się szybciej – licznie zgromadzona publiczność na stojąco oklaskiwała ostatnie minuty tego arcyciekawego meczu.

 

- Zagraliśmy rozsądniej niż wczoraj, lepiej w defensywie. Przez 2 i pół kwarty udało nam się prowadzić w tym meczu. Niestety w drugiej części meczu nie graliśmy swojej koszykówki. Ciężko gra się mecz przeciwko strefie przez 40 minut. Mamy teraz tydzień aby przeanalizować mecze i wyciągnąć wnioski – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Maros Kovacik, trener CCC Polkowice. - Zabrakło nam koncentracji i skupienia zwłaszcza w ostatniej kwarcie. Nie gramy tego co na początku, musimy nad tym popracować, aby wyeliminować błędy i mam nadzieję że jeszcze tu wrócimy – mówiła z kolei zawodniczka CCC – Weronika Gajda.

 

Gorzowianki podczas dwóch dni zrobiły dwa trudne kroki, przybliżające ich znacznie do półfinałów. - Wynik nie oddaje dramaturgii tego meczu, do samego końca musieliśmy być na maksymalnie zaangażowani i skoncentrowani – wyjaśniał szkoleniowiec gorzowskiej drużyny, Dariusz Maciejewski. Konsekwencja w grze, ambicja i wola walki – to trzy czynniki, które pozwoliły wygrać to spotkanie drużynie z Gorzowa. - Przypomniały się te czasy, kiedy nie tylko klub kibica stał i dopingował. To było wielkie wsparcie i naszym kibicom dedykujemy to zwycięstwo – podsumował Maciejewski.

 

Dumna z całego zespołu była Paulina Misiek - Wielkie brawa dla dziewczyn grających, ale też tych, które siedzą na ławce. One wykonują niesamowitą pracę i pomagają nam – tak naprawdę to one nas niosą do zwycięstwa. Słowo zespół jest słowem klucz, zarówno w szatni jak i na boisku jesteśmy nim. Chciałam podziękować kibicom – Gorzów jest naprawdę magiczny – mówiła Misiek.

 

Teraz rywalizacja przenosi się do Polkowic. Tam w następny weekend rozegrane zostaną kolejne mecze. - Pierwsze dwa kroki zrobione, został na najtrudniejszy. Wszystko może się zdarzyć, ale najważniejsze dla nas jest obronienie własnej hali. Jeżeli uda nam się na wyjeździe rozstrzygnąć losy awansu to bardzo dobrze. Jeżeli nie, to musimy wrócić tutaj mega skoncentrowani i musimy być zdrowi. Jesteśmy strasznie poobijani – poszliśmy na maksa w dwóch meczach – mówił trener Dariusz Maciejewski.

 

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów – CCC Polkowice 70:59 (18:26, 10:9, 17:12, 25:12)


InvestInTheWest AZS AJP: Talbot 16, Hurt 16, Seekamp 11, Dźwigalska 10, Szajtauer 5, Misiek 10, Pawlak 2.
CCC: Faulkner 16, W. Musina 5, Gala 5, Rezan 4, Urbaniak 0, R.Musina 12, Harrison 9, Gajda 8, Stankiewicz 0, Leciejewska 0.

 

 

Emocji nie zabrakło do samego końca. Gorzowianki po pierwszych dwóch kwartach przegrywały 14 punktami. Okazało się, że powiedzenie „dopóki piłka w grze” wciąż jest aktualne. Akademiczki były w grze do samego końca i wyrwały zwycięstwo w ostatnich sekundach.

To był chyba najbardziej zacięty mecz sezonu. Kibice zgromadzeni w hali przy ulicy Chopina przeżywali w ostatnich sekundach prawdziwy horror. 20 sekund przed końcem spotkania gorzowianki przegrywały jeszcze 5 punktami, aby ostatecznie wygrać 84:82. Nie było chyba osoby, która oglądałaby końcówkę tego spotkania na siedząco - Takiej ambicji, woli walki, oddania to ja dawno nie widziałem... Takiej drużynie aż chce się kibicować z całych sił. Jestem dumny, że AZS doczekał się takiego zespołu, który walczy do upadłego i to nie tylko w przenośni – mówił tuż po meczu jeden z kibiców.

Decydujące o zwycięstwie w meczu punkty zdobyła Australijka Stephanie Talbot, która to przechwyciła piłkę po nieudanym rzucie wolnym w wykonaniu Katarzyny Dźwigalskiej. Talbot nieoczekiwanie wbiega pod kosz i zdobywa dwa cenne punkty, które decydują końcowym zwycięstwie AZS AJP.

- Taki mecz potwierdził to, że ten zespół będzie walczył i będzie bronił każdego skrawka naszego parkietu. W mojej historii 27 lat trenerskiej, 21 punktów jeszcze nigdy nie odrobiliśmy. Niezależnie czy u siebie, czy na wyjeździe. Pokazaliśmy, że jesteśmy jednym zespołem. Pokazaliśmy że wierzymy sobie i wierzymy w siebie. Rzuciliśmy wszystko, co mieliśmy przygotowane, bo wiadomo, że play-offy rządzą się swoimi prawami. Mamy noc do następnego spotkania, 20 godzin ciężkiej pracy – mówił na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec gorzowskiej drużyny Dariusz Maciejewski. Akademiczki dzisiaj zrobiły pierwszy krok, ale tych kroków trzeba zrobić trzy. - Ten mecz być może da nam taką wiarę i „powera”, że następne mecze w naszym wykonaniu będą również wygrane. W to musimy głęboko wierzyć, bo koszykówka jest nieprzewidywalna. Jest tak piękną dyscypliną i tak porywa kibiców, dlatego ciesze się niezmiernie z tego zwycięstwa i na długo je zapamiętam – dodał Maciejewski.

Rozczarowania po meczu nie kryła zawodniczka CCC Polkowice – Waleria Musina. - Myślę że to była wielka nauczka dla naszego zespołu. Cieszę się, że to zdarzyło się dzisiaj, bo mamy szansę, mamy czas i nie poddamy się. Wszystko jest w naszych rękach – mówiła koszykarka.

Gorzowianki w całym meczu prowadziły tylko przez 32 sekundy. To wystarczyło, aby z parkietu schodzić z podniesioną głową. - Wierzyłam w to do końca, że nie poddamy się, że będziemy walczyć o każdą piłkę. Z 20 punktów wyjść na prowadzenie i wygrać spotkanie z takim przeciwnikiem jak CCC Polkowice, który ma bardzo dobre zawodniczki i szeroką ławkę cieszy bardzo. Dziękuję bardzo kibicom za tak liczne pojawienie się na hali – mówiła kapitan gorzowskiej drużyny Katarzyna Dźwigalska.

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów – CCC Polkowice 84:82 (13:25, 18:20, 26:16, 27:21)

AZS AJP: Talbot 19, Dźwigalska 15, Hurt 15, Szajtauer 12, Seekamp 12, Misiek 6, Pawlak 5.

CCC: Faulkner 12, Harrison 10, Gajda 7, V. Musina 3, Leciejewska 2, R.Musina 25, Rezan 18, Urbaniak 3, Gala 2.

 

Pewny awans naszego zespołu do Półfinałów Mistrzostw Polski

Tego dnia o swoje pierwsze zwycięstwo walczyły zespoły z Bydgoszczy i Brzegu

Pewna wygrana Gorzowskich koszykarek.

Już od piątku 20 stycznia ENEA AZS AJP Gorzów prowadzony przez Roberta Pieczyraka i Janusza Kopaczewskiego, Basket 25 Bygoszcz i Stal Brzeg będą rywalizować ze sobą na hali Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wlkp. w Ćwierćfinałach Mistrzostw Polski Kobiet U-22.

Designed with by jakubskowronski.com